
Łatwo jest zastąpić jedne myśli drugimi? Wygnać intruzów bojkotujących umysł, poprzez walkę polegającą na stopniowym wyrzucaniu negatywnych i wypełnianiu miejsc po nich nowymi włoskimi słowami? Jestem laikiem, nie miałam bezpośredniej styczności z tym językiem, ale wychodzę z założenia, że w ciągu miesiąca mogę przeskoczyć z poziomu podstawowego do średnio-zaawansowanego. Chcę przez godzinę, może dwie uczyć się
20 obcych wyrażeń dziennie - w
skali miesiąca poznam
600 nowych! Czyż to nie jest wystarczająca
motywacja? Zachęcam również i was.
Startuję 4 czerwca tj. poniedziałek. Potrzebne są przede wszystkim dobre chęci, systematyczność oraz odpowiednio dobrane narzędzie pracy, w moim przypadku będzie to książka z serii
''Blondynka na językach'', autorstwa znanej podróżniczki p.
Beaty Pawlikowskiej. Słownik jedyny w swoim rodzaju. Znacie jego fenomen? Polega na konstrukcji- włączasz dołączoną płytę CD:
Beata czyta polskie wyrażenia (
lewa kartka książki), a włoski
native speaker przekłada na swój język (
prawa kartka książki). Zwroty poukładane bez kolejności alfabetycznej, jedno pod drugim, na zasadzie podobnego skojarzenia. W analogiczny sposób podzielone za rozdziały, zrzeszające tematyki.
Słuchasz, cofasz, patrzysz, czytasz i powtarzasz - to nie jest skomplikowane, a jeśli komuś brzmienie włoskich słów sprawia przyjemność nauka staje się doznaniem (~miłością, co wprawia w ruch Słońce i gwiazdy).
~'' l'Amor che move
il sole e l'altre stelle...''
ha ja się uczyłam włoskiego przez rok z uroczym native speakerem ale zbyt pilną uczennicą to niestety nie byłam ;P
OdpowiedzUsuńPewnie nauczyciel nie był zbyt uroczy hihi ;)
Usuńdobry pomysł, ale może ja podzielę na 10, szybciej wejdzie mniejsza ilość ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Jestem ciekawa, czy będziesz uczyła się 10 słówek dziennie, informuj o postępach:)
Usuńwłoski jest fajny, w szkole ksiądz, który mieszkał w Watykanie robił nam dodatkowe lekcje :) bardzo podobny do hiszpańskiego :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie! :)
Ciekawie miałaś, lekcje z księdzem, który mieszkał w Watykanie, pewnie dużo wam opowiadał, przez co czas szybciej uciekał ;)
UsuńMałgosiu dziękuje Ci za te wszystkie miłe słowa:) widzę, że zafascynowałaś się włochami:) i tym językiem:) dla polaków nie jest on trudny do nauczenie, ponieważ gramatyka jest bardzo podobna do naszej :)
OdpowiedzUsuńWidzę również, że spodobał Ci się mój typ urody, nie wiem czy może przez to, że moja dalsza rodzina przybyła do Polski z Włoch i mam włoskie nazwisko ;) Życzę powodzenia i wytrwałości:)
Salutare Bella :)
Stylish:)
Nie mów, masz włoskiej nazwisko i korzenie? Widzisz miałam nosa, jak to mówią:). Zazdroszczę ;).
Usuńmam plan nauki francuskiego chociaż na poziomie mocno podstawowym, ale póki co godzina czasu dziennie to dla mnie bardzo dużo biorąc pod uwagę sesję...
OdpowiedzUsuńJesteś mocno zabiegana osoba:)
Usuńnie musisz się reklamować ;]
OdpowiedzUsuńRozumiem przez to, że mam Cię nie informować o nowych notkach?
UsuńWłaśnie pojawiła się nowa notka ;))
OdpowiedzUsuńRównież obserwuję ;d
Ja mam obsesję na punkcie Hiszpańskiego xD podobny trochę do Włoskiego <3.
OdpowiedzUsuńObserwujemy:D?
Nie znam hiszpańskiego wogóle, no może z dwa słowa:) Okej obserwujemy:)
Usuńok ;d ja też nie znam, ale jest ładny <3
Usuńfajnie, że chcesz poznać nowy język. powodzenia. podobno włoski jest trudny, ale kto ma dużą motywację ten może wszystko, a ty ją posiadasz.
OdpowiedzUsuńBudujący komentarz, dzięki :)
Usuńnie :) zawsze jak mam czas to wchodzę na blogi i jestem na bieżąco ^^
OdpowiedzUsuńO widzisz i tak trzymaj :)
Usuńja chcę spróbować ale czy się uda ( nie uczyłam się już ochochocho... chyba z 10 lat)
OdpowiedzUsuńNieźle 10 lat to kawał czasu, z uczeniem się jest chyba jak z jazdą na rowerze, nie zapomina się, jak to się robi:)
Usuńbardzo ciekawe, muszę się rozejrzeć za tą książką:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę znajdziesz w każdej księgarni, a nawet większym supermarkecie:)
UsuńTo produkt Sleek'a (są też paletki i inne...).
OdpowiedzUsuńhttp://elizabeth-harmony.blogspot.com/
:D
Dzięki za odpowiedź u mnie pod postem:)
Usuńkiedyś uczyłam się włoskiego,nie jest trudny :)
OdpowiedzUsuńUff ja myślę:)
Usuńdzięki za komentarz.
OdpowiedzUsuńluuubię jezyk włoski :)
pzdr.
+ obserwuję
Super, że obserwujesz:)
Usuńja chciałabym się nauczyć hiszpańskiego :) ale jestem leniem i nic w tym kierunku nie robię ;)
OdpowiedzUsuńHeh. Mam tak samo ^^
UsuńNo proszę :)) Z lenistwem trzeba walczyć na sto sposobów:))
UsuńHeh fajna motywacja ;D Dziękuje za komentarz ;D I wcale nie jestem ładne heh ;p
OdpowiedzUsuńJesteś, jesteś, a ja dziękuję za odpowiedź.
UsuńKochana! motywujesz. ja "włoski w 30 dni" mam już pare lat i nic nie umiem. Hiszpanski bardziej mi lezy, wiec z entuzjzmem przegladalam podstawy. No ale tzreba znalezc jakas ciekawa technike do nauki, ta o ktorej piszesz wydaje sie fajna :)
OdpowiedzUsuńOby motywacja byla :)
Dla takich czytelników, jak Ty między innymi piszę. Dziękuję za bardzo pokrzepiający komentarz:)
Usuńja chyba sie przylacze do tej akcji- nauka jezyka obcego:) 20 obcych wyrazen... hmmm po miesiacu 600!!!! jupiiii to juz byloby cos!!!! Kochana masz swietne pomysly - jesli moj blog tez Ci sie spodoba to na razie proponuje obustronne obserwowanie :) pozdrawiam cieplutko pa:)))
OdpowiedzUsuńPewnie, obserwuję już twój blog, od dzisiaj :). Zatem zapraszam do nas, już kilka osób chcę się również uczyć, ale one stawiają na hiszpański:)
UsuńTak, to dobra metoda na naukę języka. Uczyć się przede wszystkim słówek. Szybko widzimy efekty, a przydatne są do tego fiszki :)
OdpowiedzUsuńFiszki hihi ;)
Usuńjestem pod wielkim wrażeniem
OdpowiedzUsuńchyba też musiałabym się zmotywować
i spróbować
marzę o hiszpańskim
Prawie każda dziewczyna, która zostawiła komentarz pod tym postem właśnie o hiszpańskim wspomina, że chce spróbować, a mi włoski w głowie, hehe ;)
UsuńCiekawa motywacja :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:)
UsuńPodoba mi się ten blog. Będę wchodzić częściej. Od razu zapisuję się do obserworów z myślą , że uczynisz to samo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również obserwuję. Zapraszam częściej:)
Usuńdzieki za rzeczowy komentarz:) co do prostownicy to zamówiłam ją ze strony producenta:)i różnica w cenie jest duża, zapłaciłam za prostownice 99 funtów plus ok 25 funtów przesyłka razem na złotówki wyszło 680 zł, a sama pisałaś, że w pl 900 zł(?!) w filmiku o tym mówię :) przesyłka 4 dni robocze:) i masz gwarancję, że jest orginalna! :) także w pl się nie opłaca zamawiać !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za wyjaśnienie o kosztach, teraz już wszystko wiem. Twój filmik oglądałam tylko chwilkę, w weekend cały zobaczę i wtedy podejmę decyzję, czy zamówić prostownicę:). Buzka:)
Usuńno tania nie jest:) ale jest dobra, nie pali włosów bo widzę po swoich ;)jak wyprostuję to się ładnie błyszczą i nie przesuszają :) ale takie decyzje lepiej dokładnie przemyśleć :)
Usuńco racja to racja:)
Usuńlubie Panią Beate ;d:)
OdpowiedzUsuń:) :) ♥
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny:)
UsuńHiszpański to cudowny język. Marze o wakacjach w Hiszpanii, gorącym piasku, tym niesamowitym piasku.ach...
OdpowiedzUsuńChcualabym duzo podrozowac.
Jam Twoja nauka?
Naukę dopiero rozpocznę od pon 4 czerwca, tak jak w poście napisałam:)
UsuńWybacz literówki ale ostatnio słownik w moim telefonie żyje swoim życiem ;-)
OdpowiedzUsuńOk
Usuńzgadza się, taka ala muffinka ;D
OdpowiedzUsuńTakże obserwuję ;))
Dzięki, że wpadasz:)
UsuńKochana juz obserwuje - ja stawiam na dalsze doskonalenie niemieckiego:) pa
OdpowiedzUsuńNiemiecki znam trochę, pobieżnie:)
Usuńdziekuje za zyczenia :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy.
UsuńPo oglądnięciu "Pod słońcem Toskanii" sama mam ochotę na naukę włoskiego :)) Brawo za motywację!
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, może nadrobię:)
UsuńZgadza się - ja mam podobnie.
OdpowiedzUsuńLubię jeszcze brzmienie języka francuskiego i hiszpańskiego. Kojarzą mi się one z dawnymi czasami, kiedy kobiety chodziły w długich, powłóczystych sukniach i z parasolką... ;)
Szczerze życzę Ci takiej nieprzymuszonej wytrwałości, niech tam Ci się uda - w ogóle świetnie, że wpadłaś na taki pomysł. Zawsze warto :)
Buzka dla Ciebie;D
UsuńSama, sama, ale nie polecam tego robić pierwszy raz samemu :/ ja niestety bardzo się skrzywdziłam.. później miałam manie na bardzo cienkie brwi tzw. niteczki.. kompletna porażka, teraz muszę wspomagać się cieniem aby jako tako wyglądały
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż tam byłam ;D
UsuńPowodzenia;)
OdpowiedzUsuńMiła jesteś:)
UsuńRównież się uśmiecham do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam sobie Twoje notki. Masz naprawdę fajny styl pisania :D
OdpowiedzUsuńI fajną pasję - język włoski :D
Ja się uczyłam francuskiego przez 3 lata i jak porównywałam niektóre słówka z ciocią (która umie włoski), to są one dość podobne (wiadomo, wszystko od łaciny).
Pozdrawiam :D
Francuski przez 3 lata? Brawo, zazdroszczę :)
UsuńParę dniu temu sama wyznaczyłam sobie podobny plan językowy. A teraz trafiam tu zupełnie przez przypadek!:) Miło wiedzieć, że ktoś może nam towarzyszyć w obranych celach i motywować. Tak więc dodaje do obserwowanych i zobaczymy co dalej!;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy:)
UsuńUwielbiam jezyk wloski. Uczylam sie go przez pewien czas samodzielnie w domu, dzien w dzien a pozniej trenowalam w szkole jezyka wloskiego.
OdpowiedzUsuńObecnie tak dla detoksu umyslowego siegnelam po japonski. Jakos latwo mi sie zapamietuje. W razie pytan z wloskiego jak tylko bede mogla Ci pomoc i bedziesz miala jakies pytania to pomoge :D
Ciao ;)
OdpowiedzUsuńJa studiuję włoskki i ostatnio wpadła mi do rąk ta książka, ciekawa metoda, ale troche źle dobrany materiał mówiąc szczerze. Nie chcę Ci tu mieszać, czy się wymądrzać, ale jeśli planujesz sama się uczyć to polecam programy PC typu Profesor Marco do nauki słówek albo gramatyki, każdy osobno. Albo coś, z czego kozystam nawet teraz na studiach dla małej powtórki i dla przyjemności - Tell Me More Włoski, masz różne poziomy, możesz sama ustalić sobie plan nauki, ogolnie polecam. buona fortuna signorella ;)
Baci ;*